poniedziałek, 4 marca 2019

Droga powstaje gdy idziesz...SPOTKANIE WARSZTATOWE







 Droga powstaje gdy idziesz...zdanie zaczerpnięte z tytułu książki Julie Diamond   i Lee Spark Jones było mottem naszego ostatniego spotkania warsztatowego.
 Kto szedł? Gdzie? Po Co?
 Jedenaście osób, różnej płci, w różnym wieku...w różnym miejscu życiowym, z   różnymi     oczekiwaniami...Tak różni, a tak podobni w chęci wzrastania, w   nadziei integracji siebie, w   przyłączeniu tego co wykluczone, w miłości do   Mamy i Taty...w poszukiwaniu Szczęścia.





Zaczęliśmy piękną medytacją, przy żywych dźwiękach Tank Drumu, w której z poziomu serca łączyliśmy się z naszymi Rodami, szukaliśmy pustych miejsc w szeregach naszych przodków, miejsc TYCH zapomnianych, odsuniętych, osądzonych przez sumienie rodziny. 
Jak patrzyliśmy? Z Miłością przynależną tym, którzy przyszli ostatni, tym, którzy z NICH. Z Miłością właściwą dla każdego z nas na ten moment, tu i teraz.Wszak to droga ...cały czas idziemy, do nas samych i do NICH.
My właściwi i ONI właściwi. Pracowaliśmy z tematami uzależnień w rodzinie, z relacjami z Mamą, z Tatą, z brakiem siły życiowej, która utknęła przy trudnych decyzjach wojennych, w obrębie Męskiego, gdy honor został zapomniany...Z uważnością i szacunkiem podążaliśmy za ruchami Ducha, patrząc na trudny los przodków, który odsłaniało Pole Rodziny, patrząc tam gdzie było nam wolno. Dzięki pięknej pracy reprezentantów mogliśmy na poziomie wglądów spojrzeć na problemy osobiste takie jak odchudzanie, konflikty personalne, niemożność wyboru ( partnera, pracy, miejsca zamieszkania).
Oprócz pracy ustawieniowej zrobiliśmy dwa ćwiczenia w dwu i trzy osobowych grupach, dotyczące naszego Sukcesu Życiowego i odnajdywaniu Taty w sobie zgodnie z zasadą ja z Mamy i Taty.




Warsztaty trwały od godz. 12 do 18, z przerwą na regenerację i posiłek. I kilka słów o grupie.
Marzenko, Renato, Aniu, Agnieszko, Joanno, Justyno,  Elizo, Doroto, Pamelo i Mikołaju,
nie znając się stworzyliście tak wspaniały team warsztatowy, iż możność towarzyszenia Wam
była dla mnie prawdziwą radością. Pomimo zmęczenia z takim samym zaangażowaniem stawaliście do reprezentacji zarówno na początku warsztatu jak i na jego końcu. Ogromny szacunek dla Waszej chęci służenia w Ustawieniach kolejnych osób. Podziękowania za uważność i niewyobrażalne wręcz skupienie. Jako organizatorka i prowadząca przeżyłam piękne chwile wzruszenia wobec osób, które wcześniej nigdy nie pracowały w grupach warsztatowych, a podarowały mi  zaufanie i przekraczając swoją strefę komfortu dołączyły do nas.
Piękny czas....
Co dalej? Ruszamy w drogę wzajemnie obdarowani, ku więcej, do Naszego Życia.
Być może Do Zobaczenia!