poniedziałek, 22 kwietnia 2019

BLOG BEZ BARIER🔊



BLOG BEZ BARIER to idea, która jest dla mnie tak samo bliska jak USTAWIENIA SYSTEMOWE. Czym jest i skąd się wzięła? Żyjemy w czasach, gdy nasze potrzeby są realizowane natychmiast. Cokolwiek chcemy wiedzieć, obejrzeć, poznać, wykreować sięgamy do internetu. My ludzie zdrowi, ale nie tylko. Internet stworzył też nowe możliwości dla ludzi chorych, na wózkach inwalidzkich, tych niedowidzących i niewidomych. Pozwala im dotykać świata, który często bez zewnętrznej pomocy pozostaje niedostępny za oknem ich mieszkania. Powstają różne fundacje, jak np. znana w Poznaniu Fundacja Akceleracji i Inkubacji, które realizują projekty pomagające żyć ludziom niepełnosprawnym bliżej świata. To jeszcze długa droga, nim nasza świadomość będzie poszerzona o myślenie MY znaczy WSZYSCY i zdrowi i chorzy, i ci " kompletni " i ci, którym brakuje części ciała bądź zmysłu. BLOG BEZ BARIER zmienia moje myślenie, może zmieni też twoje?

Większość tekstów pisanych na kupojednaniu.blogspot.com będzie miała swoje odpowiedniki w wersji głosowej dostępne na youtubie w albumie BLOG BEZ BARIER. Przy postach posiadających wersję dźwiękową w tytule znajduje się znaczek 🔊


Od dziś piszę do WSZYSTKICH i dla WSZYSTKICH.Zapraszam do posłuchania pierwszego nagrania w ramach BLOG BEZ BARIER, którego odpowiednikiem pisanym jest post "Jak zacząć i skończyć dzień " https://youtu.be/WLYIdzeZBpc kolejny wpis w wersji do słuchania to 

"Tak bardzo kocham siebie" https://youtu.be/QJ2yrkGSfbw 
oraz "Aborcja w systemie rodzinnym" 
https://m.youtube.com/watch?v=cNr6vcv1OLk

WERSJA DO SŁUCHANIA 
https://youtu.be/inKHn4NEU_I

sobota, 20 kwietnia 2019

Afirmacja pomyślności i zmiany🔊



Jak piękne rzeczy czyni dla nas słuchanie afirmacji wspominałam w poście

 " Znokautuj wewnętrznego krytyka".

Dziś zapraszam Was do afirmacji, którą stworzyłam myśląc o sobie. Jest oczywiście uniwersalna i każdy może z nią pracować. By zmienić struktury połączeń neuronowych w mózgu należy słuchać afirmacji często, kilka razy w danym dniu przez co najmniej miesiąc. Polecam słuchanie na słuchawkach, w każdym dowolnym miejscu, przy każdej dowolnej czynności. Pięknie jest też stworzyć swoją własną afirmację, przygotowując sobie swój własny zestaw pozytywnych przekonań, które będą odpowiadały temu co stanowi dla nas w obecnym momencie trudność i co chcielibyśmy zmienić. Mogą to być zdania skierowane do nas lub do świata.
Połączone z muzyką i obrazem glaszczą zwoje naszego mózgu i bezboleśnie niwelują niszczące nas przekonania. Spróbuj
!

https://youtu.be/pTfYTk67W0Y

wtorek, 9 kwietnia 2019

Aborcja w systemie rodzinnym🔊


Pamięci I.,M.,M.,T.,B.,N.,K.,M.,P.,M.,K., oraz wszystkich nienarodzonych dzieci w naszych systemach rodzinnych. 
Jeśli abortowałaś dziecko, dzieci, lub wiesz, że w twojej rodzinie takie sytuacje miały lub mogły mieć miejsce ten tekst jest dla ciebie. Jeśli jesteś w ciąży i rozmyślasz o aborcji, przeczytaj. Jeśli uprawiasz seks - kto nie uprawia! - i zabezpieczasz się spiralą lub używałaś tabletek wczesnoporonnych, przeczytaj. Post pokazuje temat aborcji jedynie w ujęciu ustawień systemowych, nie odnosi się do moralności, do żadnych przekonań religijnych, ani światopoglądowych. Nie ocenia! Brak oceny jest wszak fundamentem ustawień systemowych. Przedstawiam przykłady terapeutycznych działań w przypadku dokonanych aborcji.
                             
Aborcja ma wpływ na matkę, ojca, ich więź, ale też na ich najczęściej po aborcji, rzadziej przed aborcją narodzone dzieci. Pary po dokonaniu aborcji bardzo często się rozstają.
Jeśli w rodzinie przez pokolenia było wiele aborcji, system rodzinny będzie zgodnie z obowiązującymi w nim porządkami i sumieniem dążył do zobaczenia, uznania i przyłączenia wszystkich wykluczonych przez aborcję dzieci. Jeśli nie sprostają temu rodzice abortowanych dzieci, ciężar bólu i żalu przejmą ich dzieci, lub wnuki.
Jak będzie się to objawiać w rodzinie? Często chorobą lub śmiercią, która jest koniecznością podążania za wykluczonymi. Aborcja jest przez system rodzinny traktowana jak morderstwo w obrębie rodu, dlatego siła konsekwencji jest tak duża i przechodzi na kolejne pokolenia. Kiedy rodzice podejmują decyzję o aborcji dziecka, dla systemu rodzinnego jest obojętne jakie były rzeczywiste, realne przesłanki takiego wyboru, system czyta tylko jeden komunikat: My rodzice mamy prawo do życia, dziecko nie. Rodzice tym samym burzą podstawowy porządek systemu, ustawiając się niejako ponad nim. Nawet jeśli na poziomie społecznym, światopoglądowym traktują swój wybór jako oczywistość i konieczność, głęboko na poziomie duszy cierpią, mają poczucie winy i tęsknią za abortowanym dzieckiem. Kobieta, która posiadała kilkoro nienarodzonych dzieci, w tym również te abortowane, miała odczucie w swym życiu, iż nie daje rady, że jest bardzo zmęczona jakby opiekowała się tłumem, a w rzeczywistości była mamą dwójki żyjących dzieci. Inna kobieta, również mama kilku abortowanych dzieci mówiła, że gdy tylko chce zrobić krok w swym życiu, czuje jak "coś " mocno ją trzyma. Przy tym wskazywała na ramiona i kark, a ciało przyjmowało pozycję osoby, która coś dźwiga. Po ustawieniach, pierwszym jej doznaniem po powrocie do domu było uczucie jakby w mieszkaniu zrobiło się pusto. U mam, które przyjęły swoje dziecko po aborcji, lub poronieniu w przestrzeni zawodowej zaczynał się wzmożony ruch, uwolnienie. Rodzice doświadczają obecności abortowanych dzieci nawet jeśli świadomie nie przeżywają psychologicznych konsekwencji aborcji. Para miała za sobą kilka aborcji, ich związek się rozpadł, niezależnie od siebie w odstępie kilku lat śnili podobny sen, w ich śnie pojawiały się jakieś dzieci, które w pierwszym momencie zdawały się być ich dziećmi żyjącymi, ale jednocześnie nimi nie były, obydwoje czuli lęk przed tymi ich-nie ich dziećmi. Dzieci abortowane z ich snów, bo nimi zapewne były, wchodziły w podobną dynamikę ruchu przybliżaly się i oddalały, a nawet padło określenie, że jakby bawiły się w chowanego. Podobną relację matki abortowanego dziecka cytuje D. Janus:

 " Stałam w metrze, gdy w pewnym momencie wydawało mi się, że widzę moje nienarodzone dziecko, bawiące się między innymi w chowanego" ( Ustawienia Systemowe Berta Hellingera...,str.146)
Wydarzenie aborcji jest tak trudne dla matki, pomimo, że sama podjęła taką decyzję, że bywa ono głęboko zakopane i usunięte z przestrzeni świadomości.
Dokładnie takie zjawisko miało miejsce u kobiety, która przyszła na ustawienia z zupełnie innym tematem, dopiero po dwóch dniach warsztatowych, nagle,"przypomniała" sobie, że jest mamą kilku abortowanych dzieci, posiadała ona również dzieci poronione, w trakcie ustawienia, które obejmowało wszystkie dzieci nienarodzone, miała problem z przypomnieniem sobie ilości i okoliczności aborcji. Jej ustawienie było pierwszym krokiem na drodze wzięcia odpowiedzialności za aborcję i przyjęcia dzieci do serca z miłością. Proces ten trwał ok. dwóch lat. Na ustawieniu skontaktowała się z prawdą o swoich działaniach, mogła też spojrzeć na swoje dzieci, ale emocjonalnie była jeszcze zablokowana. Po pierwszych odczuciach ulgi i radości, pojawił się wstyd, lęk przed konsekwencjami czynów, potem rozpoczął się żal i nieukojona tęsknota, następnie przyszedł głęboki ból i w końcu miłość, która pozwoliła z powrotem połączyć się z dziećmi. Etapom emocjonalnym i duchowym towarzyszą działania terapeutyczne. I tak mamy nadają swoim dzieciom abortowanym imiona, zazwyczaj doskonale czują czy to był chłopiec czy dziewczynka. Czasem kupują maskotke, która symbolizuje abortowane dziecko i zakopują ją w jakimś pięknym miejscu, tworząc w ten sposób grób swojego dziecka. W domu palą każdego dnia przez jakiś czas świeczkę, mówią swoim żyjącym dzieciom o abortowanym rodzeństwie, uwzględniając zależność pomiędzy wiekiem dzieci, a sposobem przekazania informacji. Często żyjące rodzeństwo reaguje uczuciem ulgi, ponieważ czuło podświadomie, że wcale nie jest pierwszym, ale np. drugim lub trzecim dzieckiem. W kręgach " ustawiaczy" pojawia się twierdzenie, że pluszaki, które dzieci tak cierpliwie układają w swoich łóżeczkach przed snem, symbolizują nienarodzone lub wcześnie zmarłe dzieci w rodzinach ich pochodzenia. Podobnie tzw. wymyśleni przyjaciele u dzieci mogą reprezentować ich abortowane rodzeństwo.


Młodą dziewczynę wybudzało co noc zdarzenie, na granicy jawy i snu, czuła obecność "kogoś" kto ją zaczepial, ustawienie pokazało, iż był to abortowany chłopiec, ona sama nie dokonała w swoim obecnym życiu aborcji, więc chłopiec zapewne pochodził z systemu rodzinnego, dziewczyna kupiła intuicyjnie drewnianego konika, zabawkę, czasem w ciągu dnia brała go do ręki i się nim bawiła myśląc o chłopcu...

W Japonii dzieci nienarodzonego mają swojego boskiego opiekuna jest nim Jizo,
A jego posążki ubierane są w dziecięce części garderoby. Takie figurki można zamówić nawet! w internecie.


Innym pięknym sposobem na przywrócenie miejsca i pamięci w systemie dzieciom nienarodzonym jest stworzenie kolażu fotograficznego takiego jak ten poniżej.


Ważne by tworząc taki kolaż nie działać pospiesznie, niech każdy jego etap będzie okazją do przeżycia emocji związanych z nienarodzonymi dziećmi. Najpierw intuicyjnie można poszukać tła, w które zostanie wkomponowana postać dziecka, może to być pomieszczenie, ale też ogród, park, plaża. Szukając fotografii dziecka, które będzie reprezentowało dziecko abortowane lub poronione warto zdać się na informacje, płynące z przestrzeni serca. Poszczególne elementy kolażu można wyciąć z gazet lub zrobić programem graficznym na komputerze, techniczna strona jest dowolna liczy się proces, który będzie się toczył na poziomie emocji i duszy. Głębia przeżyć i poruszenie może być tak duże, iż warto sobie zapewnić odrobinę intymności i nieograniczony czas.

Tak wykonany kolaż może już w ramce stanąć obok zdjęć żyjących dzieci, lub pośród zdjęć zmarłych bliskich. Ważne też, aby na codzień z myślenia o sobie jako o rodzicu jednego dziecka ( tego żyjącego ) postrzegać siebie jako rodzica dwójki, trójki itd. czyli wliczać również dzieci nienarodzone. Bardzo pięknym misterium połączenia mamy z martwymi dziećmi jest postępowanie opisane w poście "Poronienie". Można je wykonać samemu, jeśli czujemy się na siłach by skontaktować się z najgłębszymi emocjami lub zrobić to na sesji indywidualnej z terapeutą. W internecie są filmy pokazujące przebieg aborcji dla abortowanego dziecka. Sądzę, iż na określonym etapie wychodzenia z obezwładniającego poczucia winy i przechodzenia w etap przyjęcia pełnej odpowiedzialności za swoje działanie, takim jakie ono było, należy taki film zobaczyć. I nie ma to nic wspólnego z masochistycznym znęcaniem się nad sobą lecz stanięciem w głębokiej prawdzie wobec siebie i abortowanych dzieci. Z tego zawsze płynie siła, przyjęcie winy i jej konsekwencji jest dla winnego źródłem siły i uwolnienia. Z poziomu ludzkiego nie można przeżyć życia bez winy.
Właściwym miejscem do spotkania się z dziećmi nienarodzonymi są ustawienia systemowe. Reprezentanci dzieci abortowanych zachowują się na początku bardzo różnie: boją się reprezentantów swoich rodziców, nie chcą na nich patrzeć, reagują złością i niechęcią, płaczą, podkurczają nogi, jakby nie chcieli zostać pochwyceni. Czasem wręcz uciekają poza obszar pola ustawieniowego. Należy podążać za tym czego potrzebuje dziecko abortowane na dany moment. Jeśli potrzebuje oddalić się od rodzica, pomimo ogromnej chęci i tęsknoty rodzic musi pozwolić na ten ruch oddalenia, bo jego kolejną sekwencją jest powrót dziecka i możliwość spotkania i pojednania z rodzicami, którzy je abortowali. Dziewczynka w lewym, górnym rogu kolażu stoi poza grupą innych dzieci, odwrócona plecami, jej mama uszanowała sytuację, która pokazała się na ustawieniu, gdy reprezentantka abortowanej dziewczynki uciekła daleko od matki i odwróciła się do niej plecami.
Bywa, że po aborcji kobieta choć nie ma przeciwwskazań medycznych 
nie może ponownie zajść w ciążę, a na ustawieniu pokazuje się np. zależność pomiędzy reprezentantem jej potencjalnego dziecka, a reprezentantem dziecka abortowanego. To, które się jeszcze nie poczęło czuje lęk przed mamą mogącą zabić.
W jednym z systemów rodzinnych w generacji babci miało miejsce wiele aborcji, jedyne żyjące dziecko babci wykazywało tendencje autodestrukcyjne, które zakończyły się jego śmiercią. Wnuczka babci abortowała podobną ilość dzieci, natomiast jej prawnuk podobnie jak jej syn, w kolejnym pokoleniu wykazywał skłonności autodestrukcyjne. W tym systemie na skutek aborcji, w lini żeńskiej pojawiła się dynamika: "Ja taka sama jak ty." Natomiast w lini męskiej odradzała się dynamika "Ja za ciebie." gdy matki, nie chciały zwrócić się do swoich abortowanych dzieci i uznać ich miejsca w systemie rodzinnym.
W ostatnich latach ustawienia pokazały również inną zależność, otóż w systemie rodzinnym osób, które w celu antykoncepcji używały spirali, pojawiały się duże ilości nienarodzonych dzieci. Podobnie było w rodzinach, w których miało miejsce zapłodnienie in vitro. Zachowywały się one nieco inaczej niż dzieci abortowane, niemniej nie można było zaprzeczyć ich obecności w systemie rodzinnym. Bez względu na określenia religijne, filozoficzne, biologiczne, w którym momencie zaczyna się życie trzeba wziąć pod uwagę, iż ustawienia systemowe jako metoda fenomenologiczna bazują na tym co się dzieje i co widać w trakcie ustawień i tylko tą wiedzą się posługują.
Zwycięstwo miłości do dzieci nienarodzonych nad brakiem odwagi i odpowiedzialności w patrzeniu na bolesne tematy w rodzie skutkuje ogromną
zmianą, która jest źródłem siły dla rodzica i ulgą dla abortowanego dziecka.
Dostaje ono miłość i miejsce w rodzinie, nikt ( np.jego żyjące rodzeństwo ) nie musi o nim przypominać, bądź za nim podążać w śmierć. Następuje uporządkowanie i uwolnienie systemu od przypominania o wydarzeniu przez osoby nie biorące w nim udziału, a także zatrzymuje się ruch wyrównania poprzez śmierć lub chorobę innych osób w rodzinie.

                                                                                             Epilog
Pojawiły się uwagi i pytania do tekstu " Aborcja w systemie rodzinnym"
Niezwłocznie na nie odpowiadam.

- Czy zamieszczenie kolażu dzieci nienarodzonych nie jest przekroczeniem
granicy prywatności klienta?

Odp. Kolaż zamieszczony w tekście jest przykładem i nie został wykonany przez żadną z osób, z którymi pracowałam.

- Czy używanie zabawek i "wyklejanek" w temacie aborcji nie jest trywializowaniem i brakiem szacunku wobec jej powagi?

Odp. Nie, ponieważ by zaistniało głębokie przeżycie na poziomie emocji i duszy, pomocne są elementy wprowadzające, które krok po kroku zbliżają do bólu i odpowiedzialności związanej z aborcja. To ciało było w ciąży i tej ciąży nie dokończyło narodzinami dziecka. Ono również potrzebuje brać udział w uwolnieniu do miłości wobec dziecka abortowanego. Potrzebuje realnie i fizycznie poczuć je i upamiętnić jego istnienie. Ponadto zbyt szybkie i gwałtowne zbliżenie się do trudnych emocji związanych z aborcją może zadziałać hamująco na rodzica, który przestraszy się czucia i wycofa gleboko do siebie uniemożliwiając sobie i abortowanemu dziecku pojednanie.

- Czy ból z powodu dokonanej aborcji kiedyś mija?

Nie, podobnie jak po stracie dziecka narodzonego, ból nigdy nie mija, ale można nauczyć się z nim żyć, w miłości i pełnej odpowiedzialności za swoje działanie.




                                                              


    Wersja Głosowa
 https://m.youtube.com/watch?v=cNr6vcv1OLk























Fot. Mizuko-Kuyo

czwartek, 4 kwietnia 2019

Znokautuj wewnętrznego krytyka🔊



Znokautuj wewnętrznego krytyka!
Zacznij teraz - zaraz!
A jeśli sądzisz, że ciebie to nie dotyczy to tylko bardziej bezbronny wobec niego
jesteś gdy nadchodzi znienacka niezauważony przez świadomość.
Bezbronny i podporządkowany niszczeniu i przesypianiu własnego życia, bo dobrze wyhodowany wewnętrzny krytyk niczym tasiemiec musi się czymś żywić.
Potrzebuje twego zwątpienia, rezygnacji, niekonsekwencji, użalania się nad sobą, przerzucania winy na zewnątrz lub pławienia się we własnej winie niczym prosię w błocie - z lubością. Jeśli dorzucisz do tego parę dodatkowych kilogramów i gram lenistwa stajesz się wymarzonym żerowiskiem! Jak często pomimo, iż nie masz zdiagnozowanej schizofrenii słyszysz głosy, już nie pojedyncze lecz cały chór, który intonuje, a nawet wyje:
Eeee...nie potrafię!
Nie dam rady...
Jestem do niczego!
Jestem głupi!

czasem bardziej agresywnie i ostro:
Ty durniu! ( o sobie do siebie)
Ty obrzydliwa gruba świnio!
Ty nudny idioto!
Gówno z tego będzie!

a czasem przybiera ten monolog charakter psychicznego znęcania się,
Jesteś obrzydliwy!
Nie mogę na ciebie patrzeć! Ohyda! Ludzie cię nie znoszą,
Nikt cię nie kocha!
Nienawidzę Cię
!
Czas uciszyć te głosy, a wewnętrznego krytyka z oprawcy przemienić w zdrowe wsparcie.
Jak? Najlepiej podejmując totalne działanie w każdym obszarze życia.
Punkt pierwszy - zmień język. Na początku mów na głos do swojego odbicia w lustrze, ilekroć je mijasz: Jaką wspaniałą osobą jesteś! Cieszę się tobą!
Zachwycaj się sobą również fizycznie, uśmiechaj do swego odbicia, rób to bez względu na opór i poczucie śmieszności. To działa tak samo jak przysiady na mięśnie ud, powtarzane zmieniają strukturę mięśni, a ty zmieniasz strukturę myśli. Pamiętasz film Angel-A, Luca Bessona? Scenę przed lustrem? Jeśli nie, 
zamieszczam link do tej sceny:
https://www.youtube.com/watch?v=HFIU9fLBE3Y&feature=share,
na dobry początek dla ciebie. W sytuacjach, gdy nie masz komfortu zamiast
mówić myśl. Wieczorem przed zaśnięciem uświadom sobie kilka rzeczy, które zrobiłeś w tym dniu dobrze, nawet jedną jeśli oczy ci się zamykają, nawet najmniejszą i poczuj satysfakcję. Po przebudzeniu, gdy jeszcze jesteś pomiędzy snem i jawą, przypomnij sobie tą rzecz i pomyśl : Świetna robota! Lubię cię.
Taki sposób postrzegania i reakcji rozszerz na cały dzień, bądź uważny na każdy element, który ci wyszedł i chwal się, i zachwycaj sobą, jak mama dwulatkiem, który zbudował traktor z klocków. Rób to na początku za często i z przesadą. Pamiętaj w walce z wewnętrznym krytykiem ilość przeciwnych, pozytywnych komunikatów musi zdusić jego siłę, osaczyć nadmiarem. Nie bój się, iż zaczniesz być postrzegany jako narcyz lub egocentryk, to stan przejściowy, konieczny w początkowej fazie procesu, gdy wręcz mechanicznie trzeba zmienić połączenia neuronalne w mózgu i wytworzyć nowe pozytywne automatyzmy myślenia o sobie i postrzegania siebie. Dzięki neuroplastyczności twego mózgu jest to w pełni możliwe. Ta cecha z jednej strony odpowiada za uzależnienia, ale jednocześnie umożliwia ich leczenie. W fazie początkowej świetnie sprawdzają się różne wspomagacze, jak np. afirmacje. Osobiście korzystałam z afirmacji Luis Hey i Ewy Foley. W przypadku afirmacji ważne jest słuchanie ich przez pierwszy miesiąc codziennie, nawet kilka razy dziennie, można to robić podczas zwykłych czynności( jazda do pracy, sprzątanie, zakupy itd.) Muszę przyznać na podstawie mego doświadczenia , iż fenomen wdrukowania pozytywnych, budujących przekonań rzeczywiście działa. Nawet obecnie, po 8 latach, gdy na skutek silnych bodźców zewnętrznych spada mi samoocena, słyszę w głowie:
"Jesteś Mistrzem swojego życia!", a usta bezwiednie powtarzają " Jesteś Mistrzem swojego życia".

Jeśli chcesz posłuchać afirmacji - proszę : https://youtu.be/pTfYTk67W0Y
Kolejnym skutecznym wspomagaczem jest zabieg dostrajania uszu do pozytywnych słów kierowanych w naszą stronę. Dziennie dociera do nas około 34 gigabajtów danych, których odpowiednikiem jest 100 tys. słów. Z tych 100 tys słów słyszcie! te, które brzmią przyjaźnie, miło, są komplementami, pochwałami. I nie oponujcie, gdy ktoś was docenia i dziękuje, rzucając: Ach! to nic takiego...
Bierzcie dobre słowa garściami, a w duchu hellingerowskim biorąc jednocześnie dawajcie. Słowa radości, zachwytu, miłości, wdzięczności, pochwały wysyłane do świata wrócą jak bumerang. Będą oparciem, szczególnie w początkach potyczek z wewnętrznym krytykiem.
Kiedy mamy już za sobą działania rozgrzewające możemy przejść do głównej broni jaką jest kreacja. Słowo, którego wibracje sięgają dużo dalej niż jego siedem liter. Gdzieś wyczytałam takie zdanie:
Nie ma Boga, który tworzy. Bóg tworzy przez nas.
Wybierz dwa działania, jedno, którego w zasadzie nie wykonujesz( bo szkoda ci czasu), ale bardzo lubisz, albo cię do niego ciągnie oraz drugie, które wykonujesz i nieźle ci wychodzi. Zamknij oczy i skup się na działaniu, które lubisz, ale nie wykonujesz. Wyobraź sobie co byś zrobił, pozwól sobie na spontaniczną chwilę w miejscu powstawania pomysłu. Niech cię pochwyci energia projektowania, wymyślania, idei. Czujesz jak piękną siłę ci daje? Jak rośniesz i rozprzestrzeniasz się wewnętrznie? Jak dostajesz skrzydeł?
To jest Boski haj. Zapamiętaj ten stan.
Następnie przenieś się do działania, które wykonujesz i jesteś w nim dobry.
Wyobraź sobie, że właśnie je skończyłeś, wchodzisz w strefę energii podsumowania, zadowolenia, refleksji. Poczuj jak cię to mocno osadza na ziemi, ile spokojnej siły niesie. Stajesz się satysfakcjonująco zmęczony i mocny.
To jest ludzki haj. Zapamiętaj ten stan. 

Te dwa stany będą twą silną bronią wobec wewnętrznego krytyka, ale każdy proces kreacji ma jeszcze trzecią fazę znajdującą się pomiędzy stanem idei, a podsumowaniem, to stan realizacji, czyli mozolnego, pełnego przeciwieństw działania chwila po chwili, godzina po godzinie, dzień po dniu. W tej fazie wewnętrzny krytyk szaleje, dybie na każdy moment zwątpienia, zaniechania, i wysysa z ciebie siłę do dalszej realizacji.
Co jeśli się nie obroniłeś? Jeśli właśnie ciskasz się po pokoju, rzucając  w przestrzeń: Mam dość! Rezygnuję !
lub siedzisz ze zwieszonymi ramionami na krześle i mruczysz bezsilnie:
Nieeeee...to jest do niczego...
I czujesz jak opadasz z sił, jak stajesz się znowu nikim. Z takim potencjałem energetycznym zapomnij o radości życia.
Gdzie poszukać wsparcia i wiary w sens własnego działania?
Jest takie miejsce, na wyciągnięcie ręki to Boski stan, który już poznałeś w ćwiczeniu powyżej, twoje zamierzenie, które właśnie tak cię frustruje, też posiada stan powstawania, wizji, idei. Wstarczy do niego wrócić, naładować akumulatory, zapisaną w nim twórczą energią, a następnie już na nowo ze skrzydłami przystąpić do dalszej realizacji. Wrócić można na różne sposoby, w medytacji, rozumowo - w przypominaniu sobie, lub wykorzystując w tym celu szamańskie koło życia. Praca z kołem życia jest pracą na poziomie ciała, emocji, i duszy. Np. jak to wygląda w sytuacji opisanej wyżej? Układamy na podłodze cztery kamienie, które symbolizują kierunki: pn,wsch,pd,zach. Miejsca kamieni odpowiadają rzeczywistym kierunkom świata. Następnie stajemy na tym kierunku, który jest adekwatny do naszego miejsca w danym działaniu, i tak stan realizacji oraz wszystkie związane z nim frustracje  znajdują się na południu. Ważne byśmy stojąc na południu w skupieniu, poczuli na poziomie ciała wszystkie wrażenia i emocje, następnie odwracamy się w kierunku wschodnim i powoli, idąc po zarysie koła wracamy na wschód. Dlaczego wracamy? Naturalnym ruchem w kole życia jest ruch zgodny ze wskazówkami zegara. Na wschodzie odnajdujemy to od czego się zaczęło, czyli wizję i odczuwamy stan do niej przylegający. Po pewnym czasie powracamy na południe. Opis, który tu przedstawiam jest mocno uproszczony, jeśli ktoś chciałby pełnej informacji zapraszam na e-mail, na spotkanie ze mną,
lub polecam książkę Cztery kierunki.Wprowadzenie do pracy z szamańskim kołem życia.D.v.Kampenhout.
Na koniec chciałabym poruszyć jeszcze dwa ważne elementy w pracy z wewnętrznym krytkiem, czyli minimalizm i akceptacja.
O jaki minimalizm chodzi? Zakładamy minimum oczekiwań wobec siebie, idealnym stanem jest brak oczekiwań. Ponadto wzmacniając naszą pozytywną strukturę zaczynamy od małych, drobnych rzeczy, których realizacja jest krótka w czasie, a ryzyko etapu frustracji ograniczone. Od miłego stanu wizji szybko 

dostajemy się do stanu końca, podsumowania. Czyli jesteśmy praktycznie w stabilnym stanie pozytywnych emocji.Akceptacja jest pierwszym krokiem, który wykonujemy w procesie nokautu wewnętrznego krytyka. Nim przystąpimy do innych działań mówimy wewnętrznie do siebie:
Taki jaki jestem, jestem właściwy. Godzę się na mojego wewnętrznego krytyka.
Ten rodzaj akceptacji i pogodzenia ze sobą uwalnia w nas ten temat do zmiany.
Podążając dalej pamiętamy o ciągłej akceptacji tego co się z nami wydarza lub nie wydarza, to są tożsame jakości, w tym procesie zapominamy o myśleniu nastawionym na efekt i pozostajemy w uważnej życzliwości wobec siebie.

Powodzenia!


WERSJA DO SŁUCHANIA 
https://youtu.be/tgTDMJBIo1M