poniedziałek, 4 marca 2019

MIEDZY 15-tą, A 17-tą...o Was pamiętam fragmenty sesji indywidualnej






Kobieta po 40-tce. Spokojne ruchy, wokół niej pozytywne wibracje.
Ciało rozluźnione.
Opowiada:
A. - Jestem po różnych terapiach, także uzależnień, piłam.
Życie mi się ułożyło. Praca też. Czuję się szczęśliwa jak nigdy wcześniej.
Ale z jednym sobie nie umiem poradzić...każdego dnia od 15tej do 17tej
ogarnia mnie ogromna rozpacz, rozlewa się, wszystko traci sens,
mam uczucie jakbym nagle traciła całą siłę życiową...
JA - Próbowałaś pójść za tą emocją, wejść w nią bez oporu i lęku?
Poczuć co za nią stoi?
A. - Tak. Nawet medytowałam, ale tak jakbym sama sobie zasłaniała prawdę
Myślałam, że może to pozostałość po piciu, wiesz wracałam z pracy po
15-tej i jeszcze w płaszczu i butach wypijałam pierwszego drinka, dopiero potem mogłam zacząć robić obiad dla rodziny...Nie piję już 7 lat, nie mam nawrotów, ale może to się tak mocno wdrukowało...
JA - Nie, to nie pozostałość po uzależnieniu.
Patrzymy na siebie, ja przez nią, na jej rodziców, dziadków...
Czuję energię zamieszania, jacyś ludzie kręcą się na małej przestrzeni, w której aż gęsto od rozpaczy...
Kobieta...obecna, nieobecna w tym zamieszaniu.
JA - Kto nagle zmarł?
A. - Tata...Popełnił samobójstwo...
JA - Kto go znalazł?
A. - Mama...

Oddychamy...patrzymy na Mamę, już obie czujemy jej szok, przerażenie, cierpienie, odrętwienie, obcy ludzie, lekarz, policja...kotłuje się...i boli...
A. płacze cicho, skulona ze schowaną głową w ramionach...
JA - Skąd ta wina?
A. - nie było mnie tam(cicho)...nie było mnie tam (zaciska pięści ze złością)!
JA - Nie miało cię tam być. To była sprawa pomiędzy Tatą i Śmiercią, Mamą i Cierpieniem. Za mała jesteś do tego.
Powiedz wewnętrznie do Mamy:
Tak mi przykro,że cię z tym zostawiłam...
Ale nie mogłam inaczej. Ty byłaś duża ja byłam mała.
Powiedz wewnętrznie do Taty:
Tak mi przykro, że cię z tym zostawiłam...
Ale nie mogłam inaczej.Ty byłeś duży ja byłam mała.
A teraz wstań i wyobraź sobie , że przed tobą stoi Mama i Tata,
trzymają się za ręce, a za nimi ICH Los...
Patrz i oddychaj...
I pokłoń się ICH Losowi głęboko i z szacunkiem...
Podziękuj sobie za codzienne przeżywanie i powiedz głośno:

Teraz mogę wrócić na swoje miejsce.


Dziękuję A. za zaufanie i możliwość publikacji.


rys. Kazimierz Chojnik